„Cmentarze i groby są to Boże pola, — Martin Heidegger |
Cmentarz drzewicki na starej fotografii
Przychodząc na nasz cmentarz, by odwiedzić groby bliskich, zaskakuje nas spokój, jaki tu panuje. Podziwiamy drzewa, ptaki i wiewiórki, których nie płoszy żaden zgiełk, ani pośpiech, ani niecierpliwość. To miejsce zaśnięcia, spoczynku, księżą powagą poświęcone, z przeznaczeniem na grzebanie ciał pobożnie zmarłych. Skąd się wzięło, od jak dawna jest tutaj objęte ramionami lasu? To pytanie, na które, w miarę dokumentów i przekazów, chciałbym Państwu odpowiedzieć.
Gdzie znajdował się pierwotny cmentarz w naszej miejscowości - nie wiadomo. Jedno jest pewne, że z chwilą wybudowania kościoła, a fundację jego datuje się na rok 1315, zmarłych chowano w jego pobliżu, jak zresztą w całym ówczesnym świecie chrześcijańskim, o czym świadczy nazwa placu wokół kościołów – cmentarz (nazwa "cmentarz" pochodzi od łacińskiego słowa "coemeterium", "cimiterium", które, z kolei, jest zlatynizowaną formą greckiego "koimeterion" oznaczającego miejsce spoczynku). Najznamienitszych chowano w kryptach kościelnych, w podziemiach. Dla mniej szlachetnie urodzonych znajdowano miejsce na cmentarzach przy kościołach. Tak też i było w naszej miejscowości. Zmarłych chowano za kościołem, na cmentarzu ogrodzonym murem.
Kiedyś uważano, że kościół jest szczególnie wskazany dla grzebania zmarłych. Jest to przecież miejsce uświęcone, jest bramą do nieba. Jak wspomnieliśmy, chowano tam Drzewickich i Szaniawskich, czyli właścicieli Drzewicy, a być może i innych ludzi, którzy czymś się zasłużyli właścicielom Drzewicy. Pamiętajmy, że Drzewica była prywatnym miastem. Liczba pochówków w podziemiach nie była więc tak liczna jak w innych kościołach. Zgodnie z panującym kiedyś zwyczajem, fundator kościoła był był chowany w podziemiach pod wielkim ołtarzem. Z pewnością tak było i w Drzewicy, ale kościół był przecież przebudowywany. Do kiedy Drzewica była prywatnym miastem o doczesne szczątki fundatora i jego najbliższej rodziny dbano. Co z nimi zrobiono później - nie wiadomo.
Wejdźmy więc do podziemi...
Wielkie pomieszczenie rozciąga się pod starą częścią kościoła. Sklepienie łukowate, podłoga betonowa. W pomieszczeniu znajdują się różne zniszczone elementy dawnego wyposażenia kościoła i dwie duże skrzynie. W jednej z nich kości. Nie widać, aby kiedyś znajdowały się wyodrębnione, porozdzielane murami krypty. Jest tylko jedna, zamurowana z niewielkim otworem w ścianie. Przez otwór widać resztki pochówków. Czy te resztki pochówków należą do dawnych właścicieli Drzewicy - nie wiadomo. Stan dwóch pochówków w krypcie, bardzo zniszczonych głownie przez czas, wskazuje, że są bardzo stare. Pierwszy z lewej całkowicie rozpadł się, widać tylko resztki trumny i rozrzucone kości. Jest więc najstarszy. Drugi to rozpadająca się trumna ze śladami polichromii niebiesko-żółtej (złotej). Trumna była obita taśmą z frędzlami. Jej wygląd wskazuje więc, że była to osoba duchowna. Trzecia, dość dobrze zachowana trumna jest metalowa (ołowiana lub cynowa) i bogato zdobiona, a więc osoba zmarła pochodziła z bardzo bogatej rodziny. Jest raczej z okresu późniejszego, najpóźniej z I poł. XIX w. Widać, że była raczej przeniesiona z innego miejsca. Widać też, że była otwierana. Może w czasie przebudowy żyli jeszcze potomkowie osoby zmarłej? Może z racji jej stanu nie chciano jej zakopywać razem ze szczątkami innych pochówków? W krypcie jest jeszcze fragment miejsca, w którym są rozrzucone kości. Nie widać śladu żadnej trumny. Wśród kości widać żelazne ostrze sierpa z białym nalotem ne jego końcu. Był więc narzędziem, przy pomocy którego jakiś wandal rozgarniał szczątki pochowanych osób, po czym porzucił w krypcie. Należy domniemywać, że kości te należą do osób z tego samego rodu, co dwa pozostałe pochówki. Gdyby tak nie było, to nie znajdowałyby się w tej krypcie tylko wraz z ogromną ilością pozostałych zostałyby zakopane. Czyżby te najstarsze szczątki należały do fundatora kościoła, a może nawet do jego dziadka (ojca?) - Gosława? Ta jedyna pozostawiona krypta o czymś przecież świadczy. Z jakiegoś ważnego powodu tych szczątków nie zakopano wraz z innymi. Są jeszcze kości w skrzyni, ale te znaleziono znacznie później w pomieszczeniu przebudowywanym dla potrzeb ogrzewania kościoła i złożono do skrzyni używanej przez budowlańców. Dlaczego tam się znajdowały - nie wiadomo. Wszystkie pozostałe szczątki decyzją ks. Boratyńskiego, zostały zakopane w ziemi i przykryte cementową ławą.
Fotografie wykonała w tych trudnych warunkach pracownica drzewickiego RCK Alina Szymańska.
Jak wspomniałem na początku, mieszczan i chłopów chowano za kościołem. Gdy w 1908 roku kopano ziemię pod fundamenty “nowego kościoła” natrafiono na wiele ludzkich kości. O natrafieniu na liczne kości ludzkie podczas kopania dołu na wapno do budowy nowej plebanii wspomniał też na jednym z kazań poprzedni proboszcz ks. prałat Stanisław Madej.
Kiedy w 1675 roku spłonął klasztor bernardynek, założono tam cmentarz (za rzeką, po prawej stronie Drzewiczki).
Wokół kościoła chowano już tylko uprzywilejowanych. Spoczywają tam: żona właściciela Strzyżowa Aniela z Radońskich Trepczyna zm. w 1811 r., Karol Skrętowski – burgrabia powiatu Szydłowieckiego, burmistrz miasta Drzewicy zmarły 22 października 1820. Na przykościelnym cmentarzu pochowani są także: baron Ksawery Franciszek Reyski zm. w 1840 i Ludwika z Szaniawskich baronowa Reyska zmarła w 1857 r., którym pomnik żeliwny ufundowali “wdzięczni synowie”, spoczywa tam Teonia Dubiecka zmarła w 1861 r., jest też mogiła ks. Antoniego Dolacińskiego kapelana wojskowego bestialsko zamordowanego we wrześniu 1939 r. przez hitlerowców, kapłana Diecezji Łódzkiej. Spoczywa tu też ksiądz Franciszek Salezy Kuczewski, kanonik kaliski, dziekan opoczyński, proboszcz parafii drzewickiej, zmarły 13 grudnia 1854 r. Świadczą o tym dwie żeliwne płyty wmurowane z tyłu za kościołem.
Cmentarz drzewicki z 1792 r. wg Zygmunta Vogla (zbiór prywatny Romana Gorzelaka)
Cmentarz usytuowany nad rzeką przedstawia rysunek Zygmunta Vogla z 1792 r. Widać na nim fragment owego cmentarza, co prawda już zdezelowanego i zaniedbanego, ale świadczący o jego dawnym pięknie i przepychu oraz o zamożności mieszczan, których stać było na stawianie takich nagrobków, jaki jeden z nich widzimy na rysunku. Uwidoczniony jest tu również portal (brama) zbudowany na wzór rzymskich łuków triumfalnych.
Według opowiadań, przy budowie drogi wykopywano wiele szczątków ludzkich, a w czasie wylewów rzeki Drzewiczki wypłukiwane były deski trumienne i kości. Cmentarz ten pod koniec XVIII wieku (w 1796 r.) z nakazu ówczesnych władz zaborcy austriackiego został zlikwidowany. Co zamożniejsi mieszczanie przenieśli szczątki swych najbliższych na nowopowstały cmentarz. Obok byłego cmentarza pozostał tylko krzyż, na którego cokole jest napis: “Wystawiony kosztem Józefa Połomskiego 1891 roku” oraz kamienna płyta z 1630 r. z łacińskim napisem, który w przetłumaczeniu brzmi następująco: “Dla chwały i sławy Boga Najlepszego i Najwyższego Wielmożna Anna z Bąkowca Drzewicka fundatorka tego klasztoru fundamenty położyła roku 1630 dnia 6 maja”.
Obecny cmentarz parafialny również ma swoją historię, składa się bowiem ze starego i nowego cmentarza. Stary cmentarz, na którego założenie ziemię ofiarowali Szaniawscy, założony był na powierzchni 2 ha 10,5 ara (167,40 m długości i 126 m szerokości) i ogrodzony był murem o wysokości 1 m i grubości 50 cm.
Pod nowy cmentarz ziemię dali w latach 30-tych XX w. właściciele fabryki “Gerlach” – Samuel i Bronisław Kobylańscy. Obecny cmentarz, stary i nowy, zajmują powierzchnię ok. 3 ha, tak więc obecna długość cmentarza wynosi 237,90 m, przy zachowaniu poprzedniej szerokości. Brama cmentarna została przebudowana przez ks. Boratyńskiego. Zamurowano dwa boczne wejścia, w których były zamocowane ażurowe odlewy żeliwne furtek i zdjęto drewniane zwieńczenie bramy, na którym był zawieszony mały mosiężny dzwon.
Plan cmentarza
Patrząc na plan cmentarza zobaczymy jego wzorowe rozwiązanie przestrzenne – symetrycznie usytuowaną aleję główną i równolegle biegnące obok niej boczne alejki z prostopadłymi do siebie dojściami. Taki układ zachował się na starym cmentarzu, aczkolwiek boczna alejka po prawej stronie została zlikwidowana przez nierozsądne i nieplanowe chowanie zmarłych.
Niektórzy twierdzą, że poznawanie danej miejscowości należy rozpocząć od cmentarza. Jest to prawdą, bowiem tablice nagrobne są kroniką dziejów – historią. Są kartami tej kroniki.
Rozpocznijmy więc wędrówkę po naszym cmentarzu, którego historia obejmuje ponad dwa stulecia.
Przekraczając bramę cmentarną, kilka metrów dalej, po prawej stronie ujrzymy granitowy obelisk, pod którym spoczywają prochy żołnierzy polskich zabitych w potyczce w lesie “Parchowiec” we wrześniu 1939 roku. Miejscowe społeczeństwo uczciło ich pamięć owym obeliskiem w 1961 roku.
Nieco dalej, po lewej stronie, stoi grobowiec rodziny Samuela Kobylańskiego. Jest to jeden z największych i najładniejszych architektonicznie postawionych grobowców.
Tuż za nim znajduje się stożkowa płyta kamienna upamiętniająca bramę starego cmentarza. Obok znajduje się grobowiec ks. Stefana Czernikiewicza, dziekana drzewickiego, długoletniego proboszcza parafii drzewickiej. Przed laty za tym grobowcem był grób ks. kanonika Stanisława Klimeckiego – proboszcza, który został zabity w pobliskim lesie “Sacharynka” 9 września 1939 r. przez Niemców. Roman Gorzelak tak pisał o jego śmierci: “...oprawcy wyprowadzili z plebanii ks. Klimeckiego mającego obandażowaną głowę i trzymającego krzyż w ręku, kierując się z nim do zagajnika koło cmentarza zwanego 'Sacharynka'. Po drodze bito go i próbowano odebrać krzyż, którego nie chciał oddać. Tutaj znowu bicie aż do zakłucia bagnetem na śmierć. Na zwłoki narzucono trochę sosnowych gałęzi. Nikt wtedy nie miał odwagi przeniesienia zmarłego. Przejęta tym wypadkiem pani Zuzanna Dolewska właścicielka sklepiku, umiejąca dobrze władać językiem niemieckim, zwróciła się do miejscowego komendanta o zezwolenie na pochowanie rozkładających się zwłok księdza Klimeckiego. Otrzymawszy je, pochowano go niezwłocznie na cmentarzu”. Obecnie prochy księdza spoczywają w zbiorowym grobowcu księży drzewickich.
Po prawej stronie alei stoi grobowiec Edwarda Białka - kapitana artylerii Wojska Polskiego, byłego więźnia i zesłańca ideowego późniejszego referenta Starostwa Spraw Wojskowych w Opocznie. Urodził się 4 października 1898 roku w Drzewicy, ukończył Szkołę Kadetów Carskich w Tomaszowie Rawskim (obecnie Mazowieckim). Za udział w spisku został zesłany na Sybir, gdzie pracował jako drwal. Do Polski wrócił w 1922. Wyglądał jak starzec z długą brodą. Zmarł 1938 roku na malarię której nabawił się na zesłaniu.
Idąc w kierunku kaplicy cmentarnej, po lewej stronie warto zwrócić uwagę na zbiorowy grobowiec księży drzewickich.
Naprzeciwko, po drugiej stronie alei, znajduje się żeliwna piramida grobowca, w którym spoczywa Teofil Stójkowski – uczestnik powstania listopadowego zesłany na 10-letnią katorgę na Sybir, zmarły w 1899 roku.
Obok tego grobowca znajduje się nagrobek Wiery Nikiforowej, córki nauczycieli. Ten nagrobek to polny kamień, na którym bardzo lubiła przesiadywać. Przed śmiercią prosiła by umieszczono go na jej grobie. Miała się ukazywać ludziom jako młoda dziewczyna ubrana w czarną suknię i spacerująca po cmentarzu.
Przed kaplicą, po lewej stronie, podczas kopania dołu na grobowiec w 1993 r. odkryto stary, murowany z piaskowca podziemny grobowiec o sklepieniu kolebkowym.
Odkopany w roku 1993 grobowiec o sklepieniu kolebkowym (rys. Ryszard Bogatek)
Na uwagę zasługuje również kaplica cmentarna, określona w księgach parafii jako kaplica nagrobna rodziny baronów Reyskich, zbudowana w I połowie XX wieku w stylu neoklasycystycznym. Spoczywa w niej, wśród swoich najbliższych, właściciel majątku Drzewica baron Artur Reyski, założyciel ochronki dla dzieci, pierwszy prezes straży pożarnej, autor “Herbarza Polskiego”, doktor praw.
Z prawej strony kaplicy jest grobowiec ś.p. Kazimierza Dworaka, długoletniego burmistrza i naczelnika Drzewicy, zmarłego 10 sierpnia 1992 r.
Idąc od kaplicy w kierunku alei głównej, po lewej stronie, napotkamy grobowiec rodziny Radzymińskich. Na grobie płyta Michała Józefa Radzymińskiego, właściciela majątku w Jelni i apteki w Drzewicy, zasłużonego obywatela i działacza społecznego. Uwagę zwraca piękny pomnik jego dwuletniego syna Miecia zmarłego w 1906 roku. Pomnik przedstawia klęczącego aniołka, ze złożonymi rączkami. Twarz aniołka przedstawia rysy zmarłego chłopca. Michał Radzymiński, chcąc oderwać żonę od smutku i rozpaczy po stracie syna, jedzie z nią do Włoch. Tam zrozpaczona matka zamawia rzeźbę, którą na podstawie fotografii syna wykonują włoscy rzeźbiarze. Rzeźba została przywieziona do kraju i umieszczona na grobie dziecka. Smutna ale prawdziwa i jakże piękna opowiastka o rozpaczy i miłości matczynej.
Naprzeciwko grobu Radzymińskich znajduje się symboliczny grób ofiar pacyfikacji Drzewicy wystawiony w 50 rocznicę wydarzeń z 15 października 1944 r. Na pamiątkowej płycie wykuto 28 nazwisk. Pomnik został ufundowany przez Towarzystwo Przyjaciół Drzewicy i rodziny pomordowanych.
Idąc dalej główną aleją, ujrzymy pięknie kutą w piaskowcu płytę nagrobną Karola Skrętowskiego zmarłego w 1888 r. Kilka grobów dalej grób jest rodziny Butkiewiczów zdobiony ręcznie kutym w metalu motywem roślinnym – liliami.
Tuż za nim grobowiec rodziny Ossowskich: Bolesława Ossowskiego – obywatela ziemskiego zmarłego w 1897 r. i Napoleona Ossowskiego – nadleśnego zmarłego w 1878 r. Grobowiec zdobi piękny odlew żeliwny klęczącego anioła.
Obok tego grobowca znajduje się kolejny grób-symbol ofiar pomordowanych w obozach koncentracyjnych. Pomnik ten również ufundowało Towarzystwo Przyjaciół Drzewicy i rodziny pomordowanych.
Następny grobowiec to grobowiec Bronisława Kobylańskiego seniora, który spoczywa tu wraz z żoną Marią i synami: Bronisławem, Stanisławem i Augustem. Ten ostatni został zdradziecko zamordowany na terenie fabryki 22 stycznia 1943 r. przez oddział Gwardii Ludowej grupy “Lwa”. W grobowcu tym pochowana jest również żona Bronisława juniora – Aniela oraz Joanna von Blum – trzecia żona Augusta Kobylańskiego seniora, macocha Samuela i Bronisława. Należy zauważyć, że o jej pochówku w tym grobowcu Kobylańscy nie pozostawili żadnej informacji. Ponadto pochówek miał miejsce kilka lat przed wybudowaniem grobowca. O ujawnieniu tajemnicy zadecydował chyba przypadek. 13 października 2016 r. przed grobowcem, na głównej alei zapadł się chodnik. Przez powstały otwór widać było metalową trumnę, w której prawdopodobnie znajdują się szczątki Joanny Kobylańskiej I v. Blum. – trzeciej żony Augusta Kobylańskiego seniora (była ona nauczycielką warszawskiej pensji dla panien z dobrego domu, do której uczęszczała Maria Skłodowska – późniejsza laureatka dwóch nagród Nobla). Otwór powstał pod ciężarem przejeżdżającego samochodu używanego przez ekipę pracującą na cmentarzu. Dokonaliśmy wspólnie z Ryszardem Bogatkiem analizy aktów zgonu członków rodziny Kobylańskich zmarłych w Drzewicy. Wśród nich znaleziono wpis (w języku rosyjskim), w treści którego można przeczytać, że 15 (27) listopada 1897 r. umarła w Kuźnicach Joanna Kobylańska z domu Blum, w wieku 72 lat, wdowa, córka Teodora i Sabiny z d. Miller. Zgon Joanny Kobylańskiej stwierdzili pracownicy Kuźnic: Józef Wierzbicki i Łukasz Hoszcz. Akt zgonu podpisał ks. administrator Momentowicz. Wygląda więc na to, że potomkowie Bronisława Kobylańskiego seniora nie przyjęli Joanny Blum do rodzinnego grobowca.
Osoba spoczywająca w tej metalowej trumnie (Joanna Kobylańska I v. Blum?) miała pozostać zapomniana na zawsze, a jej ziemny nagrobek rozdeptany przez odwiedzających cmentarz. Przypadek (?) sprawił, że został odkryty.
Nieco dalej, za grobowcem Bronisława Kobylańskiego seniora, stoją trzy żeliwne krzyże na postumentach z piaskowca. Dwa z nich zasługują na zainteresowanie z uwagi na wizerunki Chrystusa odlane z modeli wykonanych przez artystów ludowych. Są to nagrobki oznaczone numerami 15 i 16. Jeden z 1875 r. ś.p. Józefy Waśkiewicz a drugi Jadwigi Piekarskiej z 1862 r. Na tym ostatnim czytamy: “Jadwidze Piekarskiej za 25-letnie wierne służby wdzięczna pani ten pomnik poświęca prosząc o pobożne za Jej duszę westchnienie”. Podobne epitafium wyryte jest na płycie piaskowej “Ś.p. Marcin Bula ur. na Szląsku 1807 zm. w Drzewicy 1885. Służył poczciwie i wiernie lat 40. Kładący ten kamień proszą o modlitwę za Jego duszę”. Piękny to znak wdzięczności i pamięci od pracodawców. Są też bardziej wzruszające epitafia. Przy wspomnianych wyżej krzyżach jest płyta ś.p. Franciszki Heleny Skrętowskiej urodzonej 20 lutego 1862 r. a zmarłej 26 czerwca 1866 roku. Nad wyrzeźbionym upiornym symbolem śmierci – czaszką ze skrzyżowanymi piszczelami wycięty jest napis: “Zamknęłaś oczy jak kwiat pięknej róży, zostawiłaś strapionych rodziców po Tobie łzy leją. Ty już dobiegłaś celu swej podróży, my utracili Ciebie kochana córko”. Również wzruszające epitafium pisane staropolskim językiem możemy przeczytać na płycie Franciszki Meierównej: “Dziecko Aniołek Franciszka Meierówna. Pod tym Grobowcem wiecznie spoczywa. Śmierć iej przedwczesna Oycia i Matka Toż Dom Rodzinny łzami oblewa. Urodziła się 23 Września 1835 r. Umarła w d. 3 Grud. 1836”.
Za grobowcem ś.p. Bronisława Kobylańskiego stoi grobowiec Hieronima Kobierzyckiego – byłego właściciela wsi Dąbrówka, sędziego gminnego, wójta gminy Drzewica. Zmarł w 1910 r. Grobowiec zdobi stojąca na wysokim cokole piękna rzeźba wykonana z piaskowca, przedstawiająca Chrystusa niosącego krzyż.
Zainteresowanie wzbudza płaskorzeźba na stojącym opodal, po prawej stronie alei głównej, pomniku Antoniego Waśkiewicza zmarłego w 1910 r. Przedstawia ona dwie skrzyżowane i odwrócone ku dołowi płonące pochodnie. Są one symbolem gasnącego życia. Inny symbol znajdziemy na płycie nagrobnej Jana Imszyńskiego zmarłego w 1874 r. Wyrzeźbiona jest na niej skrzydlata klepsydra. To symbol ulatującego życia.
Na wielu grobach cmentarza drzewickiego znajdziemy znak śmierci – czaszkę z dwoma piszczelami.
Całkiem odmienną, jedyną w swoim rodzaju, jest piękna okrągła żeliwna kolumna zwieńczona krzyżem. Na jej podstawie zobaczymy odlane dwie pochodnie również skierowane w dół. Stoi ona na grobie Katarzyny Kowalskiej zmarłej w 1879 roku.
Nieco dalej, po prawej stronie alei głównej, stały kiedyś trzy groby prawosławne. Szczęśliwym trafem są zachowane lecz przesunięte trochę w bok. Uwagę zwraca płyta z wyrzeźbionym pięknym wschodnim motywem roślinnym. Napis w języku rosyjskim mówi, że spoczywa tu: “Lidia Brianskaja córka Gawryły i Ludwiki małżonków Brianskich. Urodzona 31 Maja 1887 umarła 11 grudnia 1892 r. Wieczna jej pamięć”.
Z tyłu, za owymi prawosławnymi grobami, znajduje się tak zwany “cmentarz angielski”. Są to groby rodzin angielskich robotników pracujących w dawnej fabryce braci Evansów. Miejsce ich pochówku oznacza płyta kamienna z umieszczonym na niej napisem angielskim: “THIS IS THE PLACE OF RENDEZVOUS WHERE ALL US TRAVELLERS MEET”. W tłumaczeniu on brzmi: “Tu jest miejsce, gdzie spotykają się wszyscy wędrujący”. Groby te zasługują na uwagę z racji ich wykonawstwa. Są to piękne odlewy żeliwne wykonane w fabryce Evansów w Drzewicy.
Angielski napis na płycie jest bardzo charakterystyczny dla naszej drzewickiej nekropolii. Ukazuje nam tolerancję naszych przodków, którzy byli wyrozumiali dla innych wyznań i poglądów, mimo że były odmienne od tego, co sami uznawali za słuszne. Dlatego na naszym cmentarzu spoczywają wspólnie wyznawcy kościoła anglikańskiego, prawosławni i katolicy. Spoczywają tu razem bo cmentarz jest miejscem spotkania wszystkich, którzy skończyli swoją ziemską wędrówkę. Wyróżnia to zapewne nasz cmentarz spośród innych nekropolii. Idąc główną aleją do końca cmentarza, po prawej stronie zauważymy płytę upamiętniającą kwaterę żołnierzy I wojny światowej. Nikt nie zna ich imion, nazwisk, nikt nie wie z jakich stron kraju pochodzili. Spoczywają tu bezimiennie jak ci, co spoczywają pod granitowym obeliskiem na kwaterze żołnierzy września 1939 r. położonej przy bramie wejściowej cmentarza. Ci nieznani żołnierze spoczywają na naszym cmentarzu wśród żołnierzy z powstania styczniowego, Legionów Polskich, I i II wojny światowej, oddziałów partyzanckich.
Wśród tych mogił jest grób Leona Grochowskiego zmarłego w 1908 roku, pułkownika powstania styczniowego (1863 r.), dowódcy i fundatora oddziału powstańczego, uczestnika walk pod Małogoszczą i Grochowiskami. Ukończył polską szkołę wojskową w Genui, był wnukiem generała Jana Grochowskiego, który zginął pod Szczekocinami. Obok niego spoczywa Stanisław Grochowski, członek ruchu oporu rozstrzelany przez gestapo. Pochowani są tu również: Kazimierz Rejmer – uczestnik wojny 1920 r., Jan Gapys – ułan odznaczony medalem “Polska swemu Obrońcy”, Rajmund Adamowski – ppor. WP ułan Beliny-Prażmowskiego, Ignacy Kośka zmarły w 1978 r. starszy sierżant 30 Pułku Strzelców Kaniowskich, Kawaler Srebrnego Krzyża Orderu Virtuti Militari z 1939 r. i Krzyża Walecznych z 1920 r., Franciszek Gapys – Kawaler Krzyża Walecznych z 1920 r. Są groby żołnierzy walk wrześniowych 1939r. odznaczonych medalami “Za 1939 r.: Adama Morawskiego, Jakuba Wojtarka, Jakuba Kwaśniaka, Józefa Augustyniaka, Adama Bińczyka, Mariana Nojka, Leona Andrzejewskiego, Stanisława Stępnia, Bronisława Wardeckiego, Stefana Porzyckiego, Jana Staniszewskiego, Piotra Pałysa – ppor. WP, nauczyciela, zamordowanego przez hitlerowców w 1945 r., ppor. WP inż. Lecha Rydzewskiego – cichociemnego, Kawalera Krzyża Orderu Virtuti Militari. Są mogiły uczestników walk pod Monte Casino: Władysława Pisarskiego i Władysława Golińskiego. Są też groby zmarłych członków straży pożarnych, którzy bezinteresownie, nieraz z narażeniem życia bronili naszego mienia. Spoczywają tu nauczyciele: Henryk Gąsiorowski – założyciel Zasadniczej Szkoły Zawodowej i Technikum Mechanicznego dla Pracujących, późniejszy dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Lipinach, Michalina Grabowska, Halina Ziętarska, Maria Wieczorkiewicz, Franciszka Bedyńska, Izabela Czarnecka, Zofia Kordasz, Bronisława Grabarczyk, Grzegorz Kostiuk,Władysław Majerowicz, Janina Pałys, Maria Piątkowska, Mirosław Piątkowski, Franciszek Szczepanek, Michał Tomczak, Helena Wilczyńska, Janina Ziętarska, Bożena Wołonkiewicz, Elżbieta Wiktorowicz, Teresa Żak i Henryk Rzeźnik. Wśród zmarłych nauczycieli oświaty są też zmarli nauczyciele muzyki: długoletni kapelmistrz orkiestry dętej, nauczyciel gry na instrumentach muzycznych Władysław Majchrzak, długoletni organista w kościele św. Łukasza w latach 1935-1984, założyciel chóru kościelnego – Feliks Zwolski. Na drzewickim cmentarzu znajdują się groby trenerów kajakarstwa górskiego KS “Gerlach” oraz kadry narodowej: Roberta Korzeniewskiego i Cezarego Kołomańskiego.
Wszystkie wymienione groby, jak wiele innych, które nie zostały opisane, zasługują na to, by je otoczyć opieką i konserwacją oraz zachować dla potomności. Wiele z tych grobów jest oznaczonych tabliczkami jako zabytkowe. Oznacza to, że są one pod ochroną prawną i niszczenie ich jest karalne. Kolejne groby czekają na oznakowanie i zabezpieczenie. W czasie dalszych prac porządkowych odkryte zostaną na pewno kolejne stare groby, o które również trzeba zadbać, uszanować i pamiętać, bo jak napisał George Santayana: “Kto nie pamięta przeszłości, skazany jest na jej wskrzeszenie”. Ryszard Bogatek
Pod następującym linkiem znajduje się internetowa baza danych o grobach na drzewickim cmentarzu: Kliknij tutaj!