Większość poniższego tekstu, autorstwa Ryszarda Bogatka, pochodzi z "Wieści znad Drzewiczki"
(nr 3/43 z 2002 r.).

W roku ubiegłym (2001) minęła 680 rocznica utworzenia parafii drzewickiej. Pisałem o tym w miesięczniku parafialnym „Dokąd zmierzam?” w kwietniu br. Pismo nasze rozsyłane jest po kraju a także za granicę, dlatego umieszczamy ten artykuł w tym numerze, by udostępnić go Czytelnikom, którzy, być może, o tak pięknej rocznicy nie wiedzieli. Minęła w dniu 22 sierpnia br. kolejna rocznica dotycząca naszego kościoła parafialnego, a mianowicie 90 rocznica jego konsekracji. Opis tej uroczystości również zamieszczamy na stronach naszego kwartalnika. O naszym kościele pisałem w nr 2 i 3 w roku 1992, ale był to, jak teraz wiem, opis niepełny i nie całkowicie oddający historię i piękno tego najstarszego zabytku sakralnego w Drzewicy. Dziś, kiedy mam materiały historyczne i dokumenty fotograficzne o wiele bogatsze, powrócę do tego tematu na łamach naszego kwartalnika w roku przyszłym. W lutym minęła 635 rocznica narodzin wielkiego Syna ziemi drzewickiej (ur. 22 luty 1467, zm. 22 sierpnia 1535 r.) arcybiskupa gnieźnieńskiego Macieja Ciołka Drzewickiego: dyplomaty, poety, bibliofila.

(...)

Ks. Jan Wiśniewski, autor „Dekanatu Opoczyńskiego" wydanego w 1913 roku tak pisze o kościele i parafii drzewickiej: „Kościół w Drzewicy sięga wielkiej starożytności".

Z załączonych dokumentów widać, że istniał już na początku XIV w. „Starożytna Polska" (tom II str. 419) podaje rok fundacji kościoła 1315. W 1321 roku Janisław Arcybiskup Gnieźnieński (Jan Kotwicz) z okolicznych wiosek: Drzewicy, Brudzewic, Dąbrowy, Strzegowia, Gaczyc, Strzeszkowic, Domajewic, Krzczonowa, Brzeźnik, Zychorzyna, Nieznamierowic tworzy parafię (drzewicką - przyp. R.B.), zaś w 1338 roku czyni zamianę dziesięciu wiosek odległych na dziesięcinę z pobliskich. Na zjeździe w Piotrkowie król Aleksander w 1504 roku w piątek przed niedzielą Laetare na prośbę Macieja Drzewickiego, podkanclerzego koronnego, dziedzica Drzewicy, na uposażenie mansionarzów Drzewickich plebanię Brudzewicką przyłącza do Drzewicy.

Czy obecny murowany kościół jest pierwszym - nie wiadomo. Umieszczona na zewnątrz płyta nie tłumaczy tej zagadki. Czytamy na niej: "Anno Domini MCCCCLXII ... Nicola Custos Sandomirien et Johannes praeposit ... fratres heedes de Drzewicza oretur pro eis". To znaczy: „Roku Pańskiego 1462 wielebni Mikołaj kustosz sandomierski i Jan prepozyt warszawski bracia dziedzice Drzewicy polecają się modlitwie...”.


Odnowiona tablica na drzewickim kościele pozwala odczytać łacińską inskrypcję. W inskrypcji trudno dopatrzeć się niektórych wyrazów. Wynika to ze stosowania w ówczesnych czasach różnych form skrótów: ucięcie części wyrazu, usunięcie środkowej część wyrazu (niektórych liter) lub zastąpienie sylab specjalnymi znakami. Tablica ta została ufundowana przez braci Drzewickich Jana i Mikołaja (ten drugi, po ukończeniu piastowania wielu zaszczytnych stanowisk, pod koniec życia wrócił do rodzinnej Drzewicy i pełnił funkcję plebana) - wnuków Wojciecha, fundatora kościoła

W latach 1551-1610 kościół znajdował się w rękach kalwinistów.

O starożytności pisał także w „Diariuszu podróży Stanisława Augusta” wyd. w 1805 r. str. 502 - 503 bp. Adam Naruszewicz, poeta i historyk. Towarzysząc królowi Poniatowskiemu w podróży na Ukrainę, tak zanotował w zapiskach: „Dnia 18 lipca 1787 roku Stanisław August Król, jadąc z Opoczna około 2 godziny przybył do Drzewicy...” i w dalszej części pisał: „Wieczorem za nastąpieniem po deszczu pogody, oglądał Najjaśniejszy Pan kościół tameczny, starożytny jeszcze za czasów Władysława Łokietka założony...”. Panowanie króla Łokietka przypada na lata 1306-1333. Należy zatem przyjąć, że tzw. „kościół stary" to pierwotny kościół ufundowany w 1315 roku, erygowany na kościół parafialny w 1321 i zachowany do dziś w niezmienionym stanie.

Odnowiony lub też całkowicie wykończony zostaje tenże kościół dopiero w 1462 roku przez braci Mikołaja i Jana, pieczętujących się po mieczu herbem Ciołek, a po kądzieli herbem Gryf. Herby te umieszczone są obok płyty kamiennej z napisem znajdującej się na wieży frontowej kościoła.

Stary kościół zbudowany był jako kościół obronny. Przemawia za tym kształt wieży i zachowane w niej do dziś wąskie otwory strzelnicze. W przeszłości wieża kościoła nakryta była dachem hełmowym wspartym na sześciu kolumnach, co umożliwiało w razie napaści skuteczną obronę przez zrzucanie z wieży kamieni, belek czy też strzelanie z łuku lub kuszy.


Kościoł w Żarnowie (z I poł. XII w.), na którym najprawdopodobniej wzorowano się projektując kościół drzewicki.
Pierwotny kościół został później przebudowany.
Czerwoną linią zaznaczono hipotetyczne kształty naruszonej bryły starego kościoła.

Za datą budowy kościoła świadczy także jego północna ściana, która wcale nie posiada okien. Tak budowano kościoły we wczesnym gotyku, kiedy to wierzono, że stronę północną zamieszkują wszelkie złe moce. Budując zatem ścianę północną bez okien starano się w ten sposób utrudnić im dostęp do wnętrza kościoła (chociaż, kiedy przyjrzymy się dokładniej północnej ścianie, to widać w miejscu, gdzie powinny być dwa okna, że cegła jest nieco innego koloru - może więc najpierw okna były, a później je zamurowano?). Powracając do zapisu księdza Wiśniewskiego, który mówi: „Od XVI do początku XVII wieku kościół był w rękach innowierców...", należy wyjaśnić, że jeden z Drzewickich, za panowania króla Zygmunta Augusta, kiedy to w Rzeczypospolitej panowała tolerancja religijna, oddał kościół współwyznawcom reformowanej religii czyniąc go zborem kalwińskim. Było to w latach 1551-1610. No dobrze - zapyta ktoś z Czytelników - gdzie zatem chodzili się modlić mieszkańcy Drzewicy i okolicznych wiosek? Otóż istniał już wtedy w Drzewicy drugi kościół. Był to drewniany kościółek pw. św. Stanisława wybudowany między rzeką a gościńcem krakowsko-warszawskim, w którym był obrządek rzymskokatolicki. Przy kościele tym zapewne w zadośćuczynieniu za odstępstwo od wiary katolickiej, Drzewiccy w dniu 28 marca 1626 roku wystawiają akt fundacji nowego konwektu Bernardynek i budują drewniany klasztor pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Bożej Rodzicielki zakonnicom Trzeciej Reguły św. Franciszka. (...)


Ten niewielki pagórek to pozostałość po kościele św. Stanisława (upamiętnia go krzyż) oraz klasztorze (płyta obok krzyża pochodzi z 1630 r. i jest poświęcona fundatorce klasztoru Annie z Bąkowca Drzewickiej). Po prawej stronie, na niżej położonym terenie, tu gdzie dzisiaj jest łąka, znajdował się stary cmentarz. Nie pozostał po nim na powierzchni żaden ślad.

Proszę Państwa, ktoś kiedyś pięknie napisał: „Kościoły są klejnotami miast, miasteczek i wiosek”. Możemy i winniśmy być dumni z takiego klejnotu naszego miasta,, jakim jest nasz kościół. Zabytkowy, piękny, zbudowany z czerwonej cegły na planie krzyża, góruje nad okolicą swoją wysmukłą, a wcale nie gotycką wieżą. Cały architektonicznie gotycki, posiada wieżę romańską! Ale o tym pisał będę w zapowiedzianych opisach w przyszłym roku. Powróćmy do wydarzeń konsekracji kościoła i pomówmy o tym, kto do tego się przyczynił. Gdy z naszej parafii w roku 1898 odszedł ks. Marcin Momentowicz, na jego miejsce przybył ks. Francieszek Sobótka. Jako zacny i gorliwy kapłan zdawał sobie sprawę, że ówczesny kościół drzewicki jest za mały by pomieścić wszystkich wierzących. Kościół miał wówczas 22 m i 88 cm długości, przy zachowanej szerokości 9 m i 24 cm. Parafia drzewicka liczyła wtedy około 2,5 tysiąca wiernych. Ks. Franciszek Sobótka przy pomocy obywateli ziemskich: Reyskich, Kobierzyckich, Radzymińskich oraz rodziny Kobylańskich i dobrowolnych składek parafian postanowił kościół powiększyć według planów architekta Jarosława Wojciechowskiego. Rozbudowę zaczęto w 1908 roku, a całkowitego wykończenia kościoła dokonano w 1914 r.

I jeszcze fragment pracy Ryszarda Bogatka dotyczący zabytków kościoła

Zabytki kościoła i ołtarze

Wchodząc do kościoła przez kruchtę, ujrzymy po prawej stronie pod chórem, umieszczoną płytę nagrobną Jakuba Drzewickiego, zmarłego w 1563 r. starosty inowłodzkiego i lubocheńskiego. Na płycie wycięto datę śmierci 1564 r. Płyta zasługuje na uwagę jako nagrobek z półleżąca postacią. Jakub Drzewicki spoczywa na niej w tzw. sansovinowskiej pozie, którą bezimienny i domorosły rzeźbiarz nieudolnie przedstawił. Prawą rękę wspierającą głowę wyrzeźbił za krótką, ale jest to błąd zamierzony, bo rękę oparł na kuli armatniej. Dłoń lewej ręki wyrzeźbiona jest odwrotnie, zamiast kciuka rzeźbiarz umieścił mały palec. Ale ta nieudolnie wyrzeźbiona dłoń dzierży buzdygan, oznakę godności dowódcy oddziału lub chorągwi. Cała postać zmarłego, zakuta w zbroję rycerską z przypasanym mieczem, nawiązuje swoim wyglądem do treści epitafium, które mówi, że “Jakub Drzewicki starosta inowłodzki i lubocheński całe życie spędził w wojsku dzielnie walcząc z nieprzyjaciołami kraju”. W górnym prawym rogu płyty umieszczono kartusz z herbami świadczącymi o świetności i szlachetności rodu. Jest to herb czteropolowy, gdzie po lewej stronie u góry wyrzeźbiony jest herb własny Drzewickiego – Ciołek, po prawej u góry, herb matki – Łodzia, po lewej na dole, herb babki – Wieniawa i po prawej na dole, herb prababki – Strzemię.

Druga płyta nagrobna, marmurowa, znajdująca się po lewej stronie kościoła, to płyta Adama Drzewickiego, starosty inowłodzkiego zmarłego w 1604 roku i jego wnuka Adama. Niecałe pół wieku dzieli oba nagrobki ale są to już dwa odmienne style, dwie zupełnie różne epoki. Podstawowa różnica w obu tych płytach to usytuowanie postaci zmarłych. Jakub Drzewicki spoczywa snem zmęczonego wojnami rycerza, ale pełnego wewnętrznego spokoju o żywot wieczny, bo “wyrok zbawienia” zapewniły mu uczynki wobec Ojczyzny.

Adam Drzewicki i jego wnuk zostali przedstawieni w postawie klęczącej, zwróceni do krucyfiksu, jakby specjalnie demonstrując widzowi pozę “wiecznej adoracji”. Ale w przedstawieniu tych postaci rzeźbiarz umieścił tyle samo pokory, co i pychy. Bo, pomimo że starosta Adam Drzewicki klęczy z nabożnie złożonymi dłońmi przed ukrzyżowanym Chrystusem, u którego stóp umieszczona jest czaszka z piszczelami — atrybutami przemijania, to jednak artysta pragnie go możliwie najgodniej zaprezentować potomności. Zmarły odziany jest w zbroję, ma przypięte ostrogi – oznakę rycerstwa, przed nim leży ozdobna karabela, a za nim szyszak z kitą strusich piór. Po lewej stronie klęczącego umieszcza tarczę herbową otoczoną labrami i wystającym z korony klejnotem rodowym – Ciołkiem. Herb rodowy jest większy od klęczącego rycerza. Ginie, zanika jego postać wobec przepychu herbu czteropolowego, gdzie w lewym polu u góry jest herb własny – Ciołek, po prawej u góry, herb matki – Łodzia, na dole od lewej, herb babki – Zaremba i po prawej, herb prababki – Wieniawa. I tu przedstawiony herb odwołuje się do sławy przodków, do koligacji. O wiele skromniej przedstawia się umieszczona u góry pośrodku płyty płaskorzeźba obrazująca klęczącego przed krzyżem wnuka Adama. Chłopiec ubrany jest w skromną suknię czy też koszulę, nabożnie składa ręce do modlitwy. Jego dziecięcy wiek i niewinność podkreślają uskrzydlone twarze dwóch aniołków umieszczonych pod ramionami krzyża. W płycie nagrobnej Adamów Drzewickich daje się zauważyć manieryzm sarmacki poprzez umieszczenie na nich przeróżnych ozdób w postaci: uskrzydlonych twarzyczek aniołków – a jest ich 12, poprzez kwiaty w dzbankach, trzech rozet kwiatowych oraz dwóch róż z liśćmi i pączkami. Zapanował tu horror vacui “strach przed pustką” tak typowy dla artystów odchodzących od prostoty i klasycznej harmonii renesansu ku barokowi.


Epitafium Jakuba Drzewickiego, starosty inowłodzkiego i lubocheńskiego,
“który całe życie spędził w wojsku dzielnie walcząc z nieprzyjaciołami kraju”. Zmarł w 1563 roku (drewniana obudowa ukryła na długie lata treść niektórych napisów).


Ta sama tablica na rysunku Stanisława Wyspiańskiego, który odwiedził kiedyś Drzewicę. Rysunek pozwala odczytać zasłonięte fragmenty inskrypcji.


Epitafium Adama Drzewickiego zmarłego w 1604 r.

Na uwagę zasługują umieszczone napisy polskie obok łacińskich. To także celowe zamierzenia rodziny i artysty, którzy zdając sobie sprawę, że niewielu oglądających tę płytę, umie lub będzie umiało czytać po łacinie. Dlatego przymioty zmarłego czytamy w języku polskim:

GDZIE SĄ OJCZYSTE GROBY Y LEŻĄ PRZODKOWIE
TAM TEŻ ZŁOŻYŁY KOSCZY POBOŻNY SYNOWIE
ADAMA DRZEWYCKIEGO IEDNAK CNE PRZYMYOTI
ŻYWIĄ IEGO PRZED LUDZMY DOSKONAŁE CNOTY
DASZ SŁUSZNIE CZYTELNIKU IEMU TO W NAGRODZIE
ŻE CNOTA ULUBIŁA GNIAZDO WTEM NARODZIE

I drugi napis po polsku, równie skromny, jak skromna jest płaskorzeźba wnuka Adama:

GRZECH PIERWORODNY ZNIOSZY PANIE ZSIEBIE
IDĘ DO CIEBIE KTÓRY MIESKASZ W NIEBIE

Kartusz herbowy z płyty nagrobnej Adama Drzewickiego, starosty inowłodzkiego, zmarłego w 1604 roku

Dwie prawie całkowicie zatarte płyty nagrobne Drzewickich wmurowano w północną ścianę zakrystii. Przedstawione postacie rycerzy również spoczywają w pozie sansovinowskiej i również dzierżą w dłoniach buzdygany dowódcze. Podobnych płyt było może więcej, bo przecież Drzewiccy byli panami na Drzewicy około 500 lat, lecz nie zachowały się do naszych czasów.

Chrzcielnica barokowa kuta w piaskowcu, ufundowana przez Adama Drzewickiego.
W jej podstawie znajduje się herb Drzewickich – Ciołek, inicjały A.D. (fundatora) i data 1624 rok.

Strona z mszału pochodzącego z Drzewicy z 1482 roku.
Źródło: Drzewica w XIX wieku, ks. Sławomir Olak
(Biblioteka Narodowa, mokrofilm 38244)

Relikwiarz (herma) z czaszką św. Jana Złotoustego

W najstarszej części kościoła znajdują się także po prawej stronie, dwie płyty nagrobne, kute w czarnym marmurze. Jedna z nich nie powinna być tam nigdy umieszczona. Jest to bowiem epitafium Mateusza Lubowidzkiego (1789-1874) Wiceprezydenta Królestwa Polskiego, Dyrektora Wydziału Przemysłu i Handlu w Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych, Duchownych i Oświecenia Publicznego i jego żony Tekli z Rodkiewiczów h. Jastrzębiec. U dołu płyty wycięty w marmurze kartusz z dwoma herbami: Kopacz i Jastrzębiec. Mateusz Lubowidzki jako wiceprezydent miasta Warszawy i naczelnik policji miejskiej służył wiernie Wielkiemu Księciu Konstantemu. Wytropił spisek i doniósł Konstantemu wiadomość o terminie wybuchu Powstania Listopadowego. W Belwederze zasłonił swoim ciałem Księcia Konstantego, został kilkakrotnie pchnięty bagnetami podchorążych i – mimo że został bardzo ciężko ranny – ocalał. Ten sługus carski doszedł po upadku Powstania Listopadowego do wielkich zaszczytów i urzędów. Był znienawidzony i pogardzany przez społeczeństwo Warszawy. Dopiero tu, w odległej od Warszawy Drzewicy, rodzina mogła umieścić jego epitafium. Druga płyta z herbem Kopacz to epitafium synów Lubowidzkiego: Władysława i Karola. Ten ostatni, chcąc zmyć hańbę rodzinną, bił się dzielnie w Powstaniu Styczniowym w 1863 r., za co został zesłany na Sybir.

Po tej samej stronie kościoła wisi dużych rozmiarów obraz Najświętszej Marii Panny – kopia Murilla. Po przeciwnej stronie, w płytkiej wnęce, umieszczony jest krucyfiks późnogotycki z I połowy XVI w. Przed kapitalnym remontem kościoła przeprowadzonym za księdza Boratyńskiego, krucyfiks ten wisiał w krypcie pod wieżą po lewej stronie. Wyrzeźbiony w drewnie, zachował w swych cechach formalny patos i dramatyzm “jesieni średniowiecza”, pełen przejmującej ekspresji. Pochylona pod ciężarem korony cierniowej głowa, przymknięte oczy, półotwarte usta, jakby zastygłe w ostatnim westchnieniu, wypowiadają gorycz samotnego, bolesnego umierania. Rzeźba konającego Chrystusa musiała wyjść spod dłuta wybitnego artysty.

Tuż za krzyżem, również w płytkiej wnęce, zachował się najstarszy relikt z przeszłości kościoła, XV-wieczna polichromia mająca przedstawiać św. Krzysztofa – patrona podróżnych. Nigdy się nie dowiemy, kto naprawdę jest tam namalowany, bo w czasie zbijania tynków, prawa strona malowidła na całej długości, została przez robotników zniszczona. By odrestaurować tak cenne i zabytkowe malowidło, artysta plastyk Barbara Pawłowska z Warszawy, techniką al fresco domalowała, według swego uznania, prawą część postaci, w tym twarz osoby i małego Jezusa na prawym jego ramieniu twierdząc, że fresk przedstawia św. Krzysztofa. I tak już pozostało. Nie wiadomo, ile takich malowideł skuto we wnękach starego kościoła, a wnęk tych jest sześć.

Na ścianie z ostrołukową tęczą, oddzielającą stary kościół od nowego, wiszą olejne obrazy m.in. św. Barbary (żyła w III w., męczennica za wiarę, ścięta mieczem po wydaniu oprawcom przez swego ojca, patronka dobrej śmierci i trudnej pracy) oraz Świętej Rodziny. Namalowane zostały przez Szymona Czechowicza (1689 – 1775) słynnego malarza późnobarokowego. Czechowicz prowadził w Warszawie znaną szkołę malarską, w której powstały liczne obrazy religijne.

Stary kościół miał przed rozbudową wystrój barokowy: ołtarz główny, z którego zachowały się dwa putta oraz rzeźba baranka. Wiszą one obecnie nad ostrołukową tęczą. Zachowały się do dziś dwa konfesjonały barokowe i chór w tym samym stylu.

  

Pośrodku starego kościoła znajduje się także wejście do podziemi, w których niegdyś chowano Drzewickich i Szaniawskich. Spoczywa tam również jeden z powstańców styczniowych, ciężko ranny pod Ossą, a zmarły w Drzewicy.

Nowy kościół zbudowany został na planie krzyża łacińskiego i tak jak stary jest jednopoziomowy, usytuowany na osi wschód-zachód. Do nowego kościoła przechodzimy przez ostrołukową tęczę, za nią znajduje się druga tęcza, również ostrołukowa.

Pomiędzy nimi, po lewej i po prawej stronie, znajdują się boczne wejścia (kruchty). Tuż za nimi znajduje się transept. Jest to nawa poprzeczna przecinająca nawę główną i nadająca kościołowi kształ krzyża łacińskiego. Transepty po lewej i po prawej stronie często nazywane są kaplicami.

W prawym transepcie (kaplicy Matki Boskiej) znajduje się żelazny ołtarz z 1881 r. ozdobiony i poszerzony techniką sgraffito (wyryte motywy zdobnicze). Umieszczone są w nim trzy obrazy pędzla Szymona Czechowicza przedstawiające: Matkę Boską z Dzieciątkiem, św. Józefa z Dzieciątkiem i św. Jana Złotoustego. Obrazy te zamocowane są w obrotowym trójkącie w ten sposób, że, gdy oglądamy jeden z nich, dwa pozostałe ukryte są w niszy ołtarza. Obrazy adorują klęczące na ołtarzu dwa metalowe pozłacane anioły. Naprzeciwko ołtarza stoi gotycki konfesjonał wykonany w drewnie dębowym w 1930 r. W lewym transepcie znajduje się identyczny ołtarz jak w kaplicy Matki Boskiej (żelazny z 1881 r.) również poszerzony techniką sgraffito. Jest to ołtarz św. Stanisława Kostki. W ołtarzu znajduje się obraz św. Stanisława, któremu ukazuje się Matka Boska z Dzieciątkiem. Obraz malowany na płótnie przez Michała Kwiatkowskiego w 1925 r., ufundowany został przez dzieci szkolne za staraniem ks. prefekta Antoniego Rokity. Na zasuwie obraz Najświętszego Serca Jezusa. Na ołtarzu dwa metalowe, pozłacane klęczące anioły. Naprzeciw ołtarza również stoi gotycki konfesjonał z 1930 r. Sklepienia w obu bocznych transeptach krzyżowo żebrowe. Po stronie ewangelickiej, na skrzyżowaniu nawy głównej z transeptem, stoi gotycka ambona z daszkiem zwieńczonym wysmukłą wieżyczką. Na sklepieniu daszka wyrzeźbiona gołębica w promieniach. Ażurowość wieżyczki, delikatność wykonania drewnianych arkad sześciobocznej mównicy, wspartej na czterech okrągłych kolumienkach to doskonałe naśladownictwo gotyckiej snycerki. Wejście na ambonę po schodkach od strony ołtarza św. Stanisława. Architekt Jarosław Wojciechowski, znawca i propagator stylu gotyckiego, projektując ambonę, być może, wzorował się na ambonie z kościoła Mariackiego w Krakowie, tam bowiem znajduje się niemal identyczna. Od prezbiterium oddzielają nas znów dwie tęcze ostrołukowe, między którymi po lewej stronie znajduje się kruchta. Prowadzą z niej wejścia do zakrystii i kościoła, a po prawej stronie umieszczona jest kaplica św. Franciszka z Asyżu. Znajduje się tam dębowy, gotycki ołtarz wystawiony kosztem 1094 rubli srebrnych. W środkowej niszy ołtarza stoi figura św. Franciszka, po bokach figury: św. Rocha i św. Stanisława biskupa. Na zasuwie ołtarza umieszczony jest obraz olejny na płótnie przedstawiający św. Antoniego Padewskiego. Ufundowała go Kamila Buchnerowa za sumę 70 rubli srebrnych. W kaplicy tej na ścianie po lewej stronie zawieszony jest odlew żeliwny – znak III Zakonu św. Franciszka w postaci krzyża ze skrzyżowanymi przebitymi rękoma: Chrystusa i św. Franciszka z Asyżu. Na ramionach krzyża data 1789 r. Krzyż ten ma ciekawą historię. W roku 1992 wykopał go w ogródku na tzw. osiedlu willowym p. inż. Roman Kwaśkiewicz. Domki willowe są postawione na dawnym “polu duchownym”. Kiedyś pole to należało do proboszczów parafii Drzewica. Po upadku powstania styczniowego (1863) ukazem carskim, zostało parafii odebrane i przekazane byłym żołnierzom (Polakom), którzy długie lata służyli w wojsku carskim. Być może krzyż ten stał jako figura przydrożna, a nagrodzony ziemią kościelną, nowy właściciel zakopał go w obawie przed represjami carskich urzędników. Przeleżał w ziemi prawie 130 lat, by wreszcie, przekazany przez p. Kwaśkiewicza, znaleźć godne miejsce w naszym kościele. Również po lewej stronie wejścia do kaplicy stoi jeden z najstarszych zabytków kościoła – barokowa chrzcielnica kamienna z herbem Ciołek, literami AD i datą 1624.

Druga ostrołukowa tęcza wprowadza nas do prezbiterium, w którym mieści się ołtarz główny.

Prezbiterium było niegdyś oddzielone od nawy drewnianą balustradą, za która stały po prawej i lewej stronie stalle dla kleru i kolatorów kościoła. Obecnie znajdują się pod chórem kościelnym. Znajdujący się w prezbiterium ołtarz wielki zbudowany, a raczej wyrzeźbiony w stylu gotyckim. Zaprojektował go, tak samo jak ołtarz św. Franciszka, arch. J. Wojciechowski. Ołtarze te wykonano w 1912 r. w zakładzie snycerskim ks. Siemca w Warszawie. Pośrodku ołtarza głównego umieszczona jest drewniana figura Matki Bożej, po bokach: z lewej strony św. Piotr trzymający klucze i księgę, z prawej św. Paweł z mieczem i księgą. U góry, w zwieńczeniu wieżowym ołtarza, stoi figura św. Łukasza z księgą i symbolem wołu u jego stóp. Ołtarz ufundowali małżonkowie Karolina i Piotr Dzieszyńscy za sumę 3100 srebrnych rubli. Po lewej stronie ołtarza piękny witraż przedstawiający grzech pierworodny, wypędzenie z raju i obietnicę odkupienia, po prawej stronie witraż Chrystusa Pana i symbole czterech ewangelistów. Nad prezbiterium sklepienie gwiaździsto-żebrowe. Najcenniejszym zabytkiem w naszym kościele jest relikwiarz (herma) z częścią czaszki św. Jana Chryzostoma renesansowy z I pół. XVI w., w formie głowy z blachy srebrnej na podstawie drewnianej, do której przybita jest blaszka z herbami: Ciołek, Gozdawa, Zaręba, Topór i literami ADND. Na uwagę zasługuje również wykonana w stylu barokowym framuga drzwi prowadzących z zakrystii do prezbiterium, na której u góry pod krzyżem wyrzeźbiona jest data 1910 rok.

(...)

Zabytkowe obrazy

Prócz wymienionych już w opisie obrazów są jeszcze:

  • obraz olejny Matki Bożej Różańcowej na płótnie, w ramie złoconej – malarz nieznany,
  • obraz św. Sebastiana na płótnie – malarz nieznany,
  • obraz “Św. Anna ucząca czytać Maryję”, olejny na płótnie – malarz nieznany,
  • obraz Matki Bożej Studziańskiej, olejny na płótnie – kopia, którą wykonali Krystyna i Henryk Gajdowie z Krakowa.
(...)

Wróćmy do podziemi kościoła...

Kiedyś uważano, że kościół jest szczególnie wskazany dla grzebania zmarłych. Jest to przecież miejsce uświęcone, jest bramą do nieba. Jak wspomnieliśmy, chowano tam Drzewickich i Szaniawskich, czyli właścicieli Drzewicy, a być może i innych ludzi, którzy czymś się zasłużyli właścicielom Drzewicy. Pamiętajmy, że Drzewica była prywatnym miastem. Liczba pochówków w podziemiach nie była więc tak liczna jak w innych kościołach. Zgodnie z panującym kiedyś zwyczajem, fundator kościoła był chowany w podziemiach pod wielkim ołtarzem. Z pewnością tak było i w Drzewicy, ale kościół był przecież przebudowywany. Do kiedy Drzewica była prywatnym miastem o doczesne szczątki fundatora i jego najbliższej rodziny dbano. Co z nimi zrobiono później - nie wiadomo.

Wchodzimy do podziemi...

Wielkie pomieszczenie rozciąga się pod starą częścią kościoła. Sklepienie łukowate, podłoga betonowa. W pomieszczeniu znajdują się różne zniszczone elementy dawnego wyposażenia kościoła i dwie duże skrzynie. W jednej z nich kości. Nie widać, aby kiedyś znajdowały się wyodrębnione, porozdzielane murami krypty. Jest tylko jedna, zamurowana z niewielkim otworem w ścianie. Przez otwór widać resztki pochówków. Czy te resztki pochówków należą do dawnych właścicieli Drzewicy - nie wiadomo. Stan dwóch pochówków w krypcie, bardzo zniszczonych głownie przez czas, wskazuje, że są bardzo stare. Pierwszy z lewej całkowicie rozpadł się, widać tylko resztki trumny i rozrzucone kości. Jest więc najstarszy. Drugi to rozpadająca się trumna ze śladami polichromii niebiesko-żółtej (złotej). Trumna była obita taśmą z frędzlami. Jej wygląd wskazuje więc, że była to osoba duchowna. Trzecia, dość dobrze zachowana trumna jest metalowa (ołowiana lub cynowa) i bogato zdobiona, a więc osoba zmarła pochodziła z bardzo bogatej rodziny (Filip Szaniawski?). Jest raczej z okresu późniejszego, najpóźniej z I poł. XIX w. Widać, że była raczej przeniesiona z innego miejsca. Widać też, że była otwierana. Może w czasie przebudowy żyli jeszcze potomkowie osoby zmarłej? Może z racji jej stanu nie chciano jej zakopywać razem ze szczątkami innych pochówków? W krypcie jest jeszcze miejsce, w którym są rozrzucone kości. Nie widać śladu żadnej trumny. Wśród kości widać żelazne ostrze sierpa z białym nalotem ne jego końcu. Był więc narzędziem, przy pomocy którego jakiś wandal rozgarniał szczątki pochowanych osób, po czym porzucił w krypcie. Należy domniemywać, że kości te należą do osób z tego samego rodu, co dwa pozostałe pochówki. Gdyby tak nie było, to nie znajdowałyby się w tej krypcie tylko wraz z ogromną ilością pozostałych zostałyby zakopane. Czyżby te najstarsze szczątki należały do fundatora kościoła, a może nawet do jego dziadka (ojca?) - Gosława? Ta jedyna pozostawiona krypta o czymś przecież świadczy. Z jakiegoś ważnego powodu tych szczątków nie zakopano wraz z innymi. Są jeszcze kości w skrzyni, ale te znaleziono znacznie później w pomieszczeniu przebudowywanym dla potrzeb ogrzewania kościoła i złożono do skrzyni używanej przez budowlańców. Dlaczego tam się znajdowały - nie wiadomo. Wszystkie pozostałe szczątki decyzją ks. Boratyńskiego, zostały zakopane w ziemi i przykryte cementową ławą.

Fotografie wykonała w tych trudnych warunkach pracownica drzewickiego RCK Alina Szymańska.

(...)

Zachowane zabytki na placu przykościelnym

Przed kościołem, od strony południowej stoi żeliwny pomnik, na którym czytamy:

Xaweremu
Franciszkowi
Baronowi Rejskiemu
URODZ D 18 LUTEGO 1785
ZMARŁ D 16 GRUDNIA 1840
Ludwice
z Szaniawskich
Baronowej Rejskiej
URODZ D 1 LIPCA 1788
ZMAR D 25 MARCA 1857
WDZIĘCZNI SYNOWIE TĘ
PAMIĄTKĘ POŚWIĘCAJĄ

 

Tuż za nim, po stronie wschodniej, znajduje się płyta nagrobna kapelana Wojska Polskiego, ks. Antoniego Dolacińskiego, zamordowanego 8 września 1939 r. na wieży kościelnej przez Niemców.

(...)

Z tyłu, za kościołem, w murze cmentarnym, umieszczone są dwie otoczone ornamentem roślinnym płyty żeliwne. Poświęcone są one ks. Franciszkowi Kuczewskiemu:

DOM

Ksiądz Franciszek Salezy
KUCZEWSKI
Kanonik Kaliski Dziekan
Opoczyński
Proboszcz Parafii
Drzewickiej

* * *

Urodzony
dnia 25 Grudnia 1811.
zmarły dnia 18 Grudnia 1854
prosi o westchnienie do
BOGA

Obok, w rogu cmentarza, stoi kamienna figura Matki Bożej Niepokalanej z 1904 roku.Podobno w tym miejscu, w czasach, kiedy teren przykościelny był jednocześnie cmentarzem (dla niektórych wiernych), grzebano zakonnice z zakonu bernardynek mieszczącego się w pobliskim zamku.

Od strony północnej, w murze przykościelnym wmurowana jest płyta kamienna o treści:

D O M.
Karola Skrętowskiego Byłego Bur=
grabiego Powiatu Szydłowieckiego
Opoczyńskiego i Burmistrza Miasta
Drzewicy.
Czuły Syn w Dowód w
Dzięczności przywiązania i Szaconku
Położył. Urodził się roku 1773
Umarł dnia 22 Pazdziernika 1820
Roku. Żył lat 47. Prosi Czytelni
ka Opobożne Westchnienie do
BOGA

W wspierającej skarpie północną ścianę transeptu wmurowane są dwa pociski artyleryjskie na pamiątkę ostrzału kościoła 15 maja 1915 roku przez Austriaków.

Po północnej stronie ustawiony jest pomnik papieża Jana Pawła II.

Nieistniejący kościół św. Stanisława

Oprócz kościoła parafialnego w Drzewicy istniał wcześniej jeszcze jeden kościół, za miastem, drewniany, św. Stanisława, a przy nim klasztor pp. Bernardynek. W 1675 roku pożar strawił zabudowania klasztoru i kościoła. Wtedy siostry Bernardynki przeniosły się do zamku, który w 1651 r. zapisała im siostra zakonna, córka dziedzica Andrzeja Drzewickiego, Barbara Lubstawska wraz ze swoją córką Anną.

Kościół św. Stanisława został całkiem zniszczony w 1803 roku.

Obecnie na miejscu kościoła stoi krzyż żelazny na kamiennej podstawie oraz płyta pamiątkowa fundatorki Anny de Bąkowiec Drzewickiej z 1630 r.


Kościół przed przebudową (widok z tyłu)


Panorama rynku starej Drzewicy z kościołem w centrum

Wysoka (25 m) wieża drzewickiego kościoła jest dalekim echem architektury romańskiej.
Po lewej stronie – stylowo nawiązująca do gotyku plebania oraz dzwonnica kościelna.


Przed bramą kościelną stoi XVIII-wieczna figura św. Jana Nepomucena, patrona m.in. spowiedników oraz mostów. Według tradycji ludowej był świętym, który chronił pola i zasiewy przed powodzią i suszą. Dlatego figury Jana Nepomucena stawiano przy drogach w sąsiedztwie mostów, rzek, ale również na placach publicznych i kościelnych oraz na skrzyżowaniach dróg.


Tablica z historią kościoła wypalona z wielką pieczołowitością w drewnie przez Ryszarda Bogatka.
Kiedyś wisiała w przedsionku kościoła.



Strome schody prowadzące na wieżę


Na strychu kościoła


Napisy wykonane przez niemieckich żołnierzy


Zegar od wewnątrz


Mechanizm starego zegara
ufudowanego przez Marię Bronisławową Kobylańską


Szczyt kościelnej wieży


Panorama Drzewicy z kościelnej wieży


Widok na zamek z kościelnej wieży


Drzewicki kościół w nocy