Zamek drzewicki w promieniach zachodzącego słońca, widoczny z drogi Końskie - Warszawa.
Z tej perspektywy jest najczęściej fotografowany.


Zamek drzewicki prezentuje się okazale również nocą.
Zwłaszcza teraz, kiedy otrzymał tytuł "Perły w koronie woj. łódzkiego" (zajął II miejsce głosami internatów).












         Z A M C Z Y S K O

Od kilku wieków stoi ponury
Nad brzegiem rzeki w Drzewicy
Gęstym powojem obrosły mury
A kret zamieszkał w piwnicy.

Był on wspaniały przez wiele wieków
Piętrząc się ponad sklepienia
Bijąc swym blaskiem jak złotą strzałą
Dumny ze swego istnienia.

Brzęczały zbroje dzwony jęczały
Gdy sygnał trwogi był dany
A wróg pobity pierzchł zawiedziony
Zamek był w sławę odziany.

W nim to garść dziewic skryta przed światem
Zakonny żywot pędziła
Gardząc bogactwem, złotymi szaty
Do Boga modły wznosiła.

Gdy ogniem tchnięty z ręki zbrodniczej
Kłąb dymu wzniósł się do góry
Uśpione pieśnią z piersi dziewiczej
Ponure sterczą dziś mury.

Tam gdzie niejeden więzień przebywał
Za swe zuchwalstwa lub mordy
Dziś ślady ognia mech pozakrywał
I ptactwa gnieżdżą się hordy.

Dziś tu przechodzień zwilży łzą oczy
Patrząc na ciszę tę głuchą
I tylko puszczyk jęknie wśród nocy
Lub dziki gołąb zagrucha.

      Wiersz nieznanego autorstwa. Prawdopodobnie napisany przez którąś z osób wysiedlonych do Drzewicy po upadku powstania warszawskiego 5 października 1944 roku.

Położenie zamku

      Zamek w Drzewicy został zbudowany z piaskowca jurajskiego pochodzącego z położonych nieopodal kamieniołomów. Położony jest na wprost osady, na drugim brzegu Drzewiczki, ale na terenie niskim, zalewowym.
      Drzewica w okresie jego budowania (I poł. XIV w.) otoczona była lasami stanowiącymi część tzw. Puszczy Radomskiej. Te warunki stanowiły o wyborze miejsca na budowę.

Rys historyczny

      Pierwsza wzmianka o Drzewicy pochodzi z XIII w. w związku z nadaniem jej przez księcia Konrada Mazowieckiego komesowi Gosławowi z rodu Ciołków, który jest uważany za protoplastę rodu Drzewickich. Zamek został wybudowany w I połowie XIV w. Patrząc na drzewo genealogiczne Ciołków Drzewickich, można przypuszczać, że przypada to na czasy komesa Mikołaja (syna Wojciecha - budowniczego kościoła w Drzewicy, który to laudabiliter vixit, jak stwierdził to Maciej) i jego syna komesa Andrzeja (Andrzej z Drzewicy, sędzia w Opocznie).
      Na początku XVI w. przedstawicielami rodu Drzewickich są bracia: Adam i Maciej – późniejszy arcybiskup gnieźnieński. Maciej Drzewicki dokonał przebudowy zamku. W tym czasie wybudowana również budynek mieszkalny nieopodal zamku, na którego funamentach zbudowano następnie dwór (obecnie już nie istnieje – uległ spaleniu).
      Drzewiccy mają zamek w posiadaniu do początku XVIII w. po czym przez Sołtyków zostaje sprzedany Szaniawskim. W połowie XVIII w. Fabian Szaniawski, łowczy litewski, opuszcza zamek. Lokują się zakonnice benedyktynki po pożarze kościoła i klasztoru położongo nieopodal. Przebudowują część wschodnią umieszczając w budynku gospodarczym kaplicę.
W 1814 r. zamek zostaje zniszczony przez pożar.
      Ruiny zamku przetrwały w stanie nienaruszonym do 1949 r., w którym dokonano niewielkich prac zabezpieczjących.

Opis zamku

      Zamek zbudowany jest na planie prostokąta o wymiarch 37x43 m. Został posadowiony na ramie zbudowanej z dwóch warstw bali dębowych na głębokości ponad 2 m. (w 1948 r. wykonano 5 wykopów).
      W narożach znajdują się wieże kwadratowe. Wieża połnocno-wschodnia, większa, stanowiła bramę wjazdową.Zawierała jednocześnie furtę dla pieszych. Widoczne są wnęki świadczące o tym, że mosty były zwodzone. Była to jednocześnie wieża mieszkalna (widać ślady przewodów kominowych oraz ślady belek w murze). Pozostałe wieże były 5-kondygnacyjne ze strychami. Od strony zachodniej znajdował się budynek mieszkalny z dwiema położonymi po bokach wieżami - alkierzami. W dolnych kondygnacjach wieże posiadają otwory – strzelnice w kształcie dziurek od klucza (jak w Barbakanie) ale raczej o charakterze dekoracyjnym. Dom mieszkalny był trzykondygnacyjny ze stropami drewnianymi (widoczne są ślady belek). W najniższej kondygnacji były piwnice, w pomieszczeniach krańcowych znajdowały się latryny. Na najwyższej kondygnacji znajdował się ganek łączący oba alkierze (widoczne ślady belek wspornikowych i dwoje drzwi). Podobny ganek biegł wzdłuż komnat pierwszego piętra). Są widoczne schodki i ślady ganku murowanego stanowiące wejście do budynku mieszkalnego. Na ceglanych szczytach widać wyraźnie ślady konstrukcji dachowych. Ściany były prawdopodobnie tynkowane. Wzdłuż muru obronnego na wysokości ok. 12 m biegł chodnik straży przykryty daszkiem.
      Zamek był otoczony fosą i prawdopodobnie wałem palisadowym.
      Ruiny zamku są dobrze zachowane stanowiąc jeden z najcenniejszych zabytków architektury monumentalnej w Polsce. Architektura zamku nosi piętno epoki przejściowej między gotykiem i renesensem. Modne są wówczas renesansowe portale oraz obramienia okienne.

Poniższy tekst, autorstwa Ryszarda Bogatka, został zaczerpnięty z "Wieści znad Drzewiczki" (nr 3/43 z 2002 r.).

(...)       Zamek drzewicki – dawna siedziba rodu Drzewickich – zaliczany jest do tzw. ruin żywych. Budowlę wzniesiono z dwóch rodzajów piaskowca – ściany z piaskowca żółtego i pomarańczowego, którego złoża znajdują się nad zalewem na Drzewiczce, natomiast naroża, gzymsy i portal z odpornego na wietrzenie piaskowca stalowoszarego wydobywanego w dolinie rzeki Brzuśni około 4 km od zamku. Łuki oporowe, osadzenia portali i węgarów zbudowano z cegły. Będące od dwóch stuleci w ruinie mury zamku, wciąż zachwycają zwiedzających ciekawymi rozwiązaniami architektonicznymi. Zachowały się w nich dwa style: gotycki i renesansowy. Zamieszczamy zdjęcia ukazujące piękno murów naszego zamku, które zabezpieczone i konserwowane stałyby się atrakcją turystyczną na skalę krajową.

      - Co wiadomo na temat pochodzenia nazwy "Wieża czarownic"?

       Przytoczmy fragment artykułu z "Wieści znad Drzewiczki" autorstwa Ryszarda Bogatka.

      Kiedy w Europie panował chorobliwy obłęd świętej inkwizycji, słynna polska tolerancja religijna ograniczała spektakularne egzekucje. Niemniej jednak i u nas płonęły stosy i stosowano „próbę wody”. Owa próba opisana była szczegółowo w najkoszmarniejszym podręczniku inkwizycji „Młot na czarownice”. W 1202 roku niemieccy dominikanie – Jakub Springer i Henryk Kramer wydali ową księgę, a która została przetłumaczona na język polski w 1612 roku. Nasi spece od czarownic nie chcieli być gorsi od sąsiadów i wymyślili „próbę powietrza”, która polegała na strąceniu podejrzanej z wysokiej wieży. Jeżeli spadała niczym kamień, wówczas można było domniemywać, iż jest niewinna i pochować ją na cmentarzu. Jednym z nielicznych miejsc, gdzie stosowano jeszcze w XVII w. „próbę powietrza” był zamek w Drzewicy, gdzie z Wieży Czarownic strącono w latach 1620-1635 22 osoby, głównie stare żebraczki i cyganki podejrzane o konszachty z diabłem. Spychano je ze szczytu ośmiobocznej wieży. Tuż przed strąceniem wciskano im knebel w usta, aby nie mogły wezwać na pomoc szatana. Jak nietrudno się domyśleć żadnej diabeł nie przyszedł z pomocą.
      Po kilkunastu latach absurdalne praktyki zarzucono, a akta zabobonu ukryto w tajnych archiwach, do których jednak dotarli historycy.
      Podobno rozpaczliwe ofiary tamtych wydarzeń unosiły się w ciemnościach jako blade zjawy, dlatego też dla świętego spokoju wykuto w murze, obok zwieńczonej ośmiobokiem Wieży Czarownic, małą kapliczkę mającą chronić przechodniów, zwłaszcza nocą, przed duchami strąconych kobiet.
      Duchy te nie są groźne i należy je utożsamiać raczej z płatami mgły lub oparów wydobywających się z fosy opasującej zamek. Można je dostrzec w czasie jesiennych, pochmurnych nocy. Czasami słychać również ciche jęki i tajemnicze szepty - to szelest wysuszonych liści, które rozwiewa jesienny wiatr.

      Jakie tajemnice kryją jeszcze te grube, ponure mury drzewickiego zamku? Nie ma chyba drugiego takiego zamku, o którego mieszkańcach tak niewiele wiadomo. Prawie nic! Może gdzieś w różnych archiwach coś jest? Przecież do przekazania go siostrom zakonnym trwał nienaruszony. Nie był zniszczony przez pożogi wojenne, nie był zdobywany przez wrogów. Możemy jedynie przypuszczać, że z pewnością mieszkali w nim właściciele Drzewicy i może przybył na jego przekazanie do użytku prymas Maciej Drzewicki w 1535 r., a więc na krótko przed śmiercią.

      Dorzućmy jeszcze kilka zdjęć oddających, chociaż częściowo, jego atmosferę oraz garść informacji o nim.


Zwieńczona ośmiobokiem baszta zwana „Wieżą Czarownic". To z niej zrzucano nieszczęsne ofiary inkwizycyjnych sądów poddane "próbie powietrza". Widoczny nad wieżą samolot pasażerski jest wymownym symbolem tego, jak zmieniła się nasza mentalność przez 400 lat. 4 wieki od tamtych mrocznych czasów nad drzewickim zamkiem faktycznie ludzie latają, ale nie za sprawką diabła. Tempora mutantur et nos mutamur in illis!


Baszta z bramą wjazdową i wejściem dla pieszych.
Zasklepione okno znajdujące się ponad bramą to tablica erekcyjna. Dobrze widoczna na dolnym zdjęciu.
Wymalowany był na niej herb i nazwiska fundatorów.













Część portalu w bramie wjazdowej. Po lewej stronie widoczny wytarty kamień, na którym udający się na wojnę rycerze ostrzyli miecze, wierząc, że przyniesie to im szczęśliwy powrót.


Wśród licznych napisów na ścianach, zwraca uwagę ten, wyryty w 1851. "WS" to Wotowski Stanisław, który często odwiedzał ruiny zamku szukając tutaj natchnienia.


Zniszczony w czasie pożaru alkierz od strony północnej. Doszczętnie rujnują go rosnące w nim drzewa. Na dole zdjęcia widoczne schody i główne wejście na parter, a poniżej - główne wejście do piwnic


Wieża Czarownic, do której prowadzą widoczne wejścia. Wszystkie pomieszczenia wież do pierwszego piętra służyły do celów obronnych, wyższe kondygnacje służyły jako pomieszczenia mieszkalne dla obrońców zamku.


Piwnica zamkowa od strony południowej. W murze widoczne otwory po belkach stropowych. U góry: pomieszczenie mieszkalne o sklepieniu kolebkowo-krzyżowym z przejściem do następnej komnaty.


Na zdjęciu – komnata z tajemniczym przejściem (tajemniczym,bo umieszczonym pod sufitem i prowadzącym z części mieszkalnej do Wieży Czarownic)


Mur szczytowy od strony północnej. Widoczne na nim wiązania konstrukcyjne dachu. Po prawej stronie widoczny wysoki przewód kominowy.


Ozdobnie wykute w piaskowcu wsporniki pod jedną z czterech latryn zamkowych


Wnęka działobitni z otworem strzelniczym, tzw. „dziurka od klucza” w wieży południowo-wschodniej. U dołu – otwory po potężnych belkach stropowych.


Alkierz południowy, w którym znajdowała się kaplica zamkowa. Z niej prowadziły schody na tzw. chodnik na mury obronne.


XVII-wieczny fresk NMP znajdujący się na łuku w kaplicy zamkowej - ostatni fragment polichromii w ruinach

Tzw. kurtyna o wysokości 12 metrów z widocznymi otworami strzelniczymi W bramie wejściowej widoczne szczątki wspornikowych bali balkonowych
Zobaczmy, jak zmienił się wygląd zamku na przestrzni wieków.


Zamek na obrazie Vogla z 1793 r.
Wybaczamy artyście drobne nieścisłości w oddaniu szczegółów konstrukcyjnych zamku -
świadczą one o malowaniu z pamięci lub z niedokładnego szkicu.



Zamek z tej samej perspektywy dzisiaj. Widok od strony Wieży Czarownic.


Zamek od strony bramy wjazdowej, po pożarze.
Jak widać, ruiny zamku od samego początku były celem wycieczek okolicznej ludności.



Ta sama perspektywa - dzisiaj.
Tyle wokół się zmieniło a ruiny z twardego piaskowca wydają się trwać po wsze czasy - na pamiątkę dawnej świetności Drzewickich.


Pożar zamku


Pożar w 1814 r.